Na krótko przed festynem w Sąsiadce, który odbędzie się już w niedzielę, spotykamy głównego organizatora tego przedsięwzięcia pana Tomasza Łysego, który zgodził się udzielić odpowiedzi na kilka pytań.
Festyn ma mieć charytatywny charakter, zebrane fundusze zostaną przeznaczone na leczenie Martynki, chorej na porażenie mózgowe. W jaki sposób wybrał Pan właśnie tę dziewczynkę do udzielenia jej pomocy?
Martynka od kilku lat jest leczona, wiadomo, że na to potrzebne są odpowiednie fundusze. Kolega z pracy, jej ojciec, wspominał o potrzebie wsparcia. Już wcześniej zbieraliśmy między sobą pieniądze na ten cel. Teraz zdecydowałem się zorganizować masową imprezę i wciągnąć w to więcej osób.
Czy łatwo było znaleźć sponsorów? Dziś jest to trudne zadanie!
Nie było z tym większych problemów. Nikt nie odmówił. Wśród sponsorów znaleźli się więc: firma Drevo, sklep „Kubuś”, Studio Florystyczne „Fiore”, P.H. Kama, gospodarstwo rolne Maciąg Stanisław i wielu innych, wszystkim składam podziękowania.
Czy wieś włączyła się w organizację tej imprezy?
Tak, im bliżej terminu festynu tym więcej osób angażuję się w pomoc przy jego organizacji.
Program festynu jest bardzo bogaty, co z niego najbardziej by Pan polecał?
Jest wiele atrakcyjnych punktów programu, np. przejazd Bractwa Motocyklowego przez wieś, pokaz sztucznych ogni, występy zespołu folkowego „Koromysło” i dynamicznego zespołu „Hangover”. Dla każdego, dla dzieci i dorosłych, znajdzie się cos ciekawego.
Jak Pan sądzi, jakie efekty przyniesie festyn?
Oczywiście będą to fundusze przeznaczone na leczenie, pochodzące od sponsorów jak i zapewne od mieszkańców wsi, którzy zechcą przeznaczyć pewne środki i zapełnić puszki. No i dobrą zabawę dla wszystkich, którzy będą uczestniczyć w festynie.
Czy imprezę będzie ktoś zabezpieczał?
Tak w pełni profesjonalni ochroniarze i koledzy.
Dziękuję za rozmowę i już tylko wypada mi życzyć udanej imprezy i sprzyjającej aury.
Ps. Kocioł na grochówkę już gotowy do odpalenia!