Ks. Franciszek Kapalski był niewątpliwie wielką indywidualnością i osobą niezwykle zasłużoną dla Szczebrzeszyna, Sułowa … . Choć nigdy nie był proboszczem miejscowej parafii, zyskał sobie powszechne uznanie społeczności dzięki postawie, aktywności, bezpośrednim stosunkiem i powszechną życzliwością. Pamiętać trzeba, że pełnił swoją posługę w okresie najtrudniejszym dla całego polskiego narodu – w czasie tragicznej okupacji hitlerowskiej i w pierwszych latach po zakończeniu wojny. W tym okrutnym i trudnym okresie każdemu służył wsparciem duchowym, radą i pomocą.
Dzięki temu cieszył się wielkim autorytetem i szacunkiem, a jego bezpośrednie zachowania obrosły legendą i przeszły do historii Szczebrzeszyna na długie lata.
Ks. Franciszek Kapalski urodził się 16 października 1911 r. w Urzędowie, gdzie jego rodzice prowadzili własne gospodarstwo rolne. Do szkoły powszechnej uczęszczał w rodzinnej miejscowości. Po jej ukończeniu dalszą edukację odbywał w Prywatnym Gimnazjum Humanistycznym w Kraśniku. Tam też 2 czerwca 1931 r. złożył egzamin dojrzałości. We wrześniu tegoż roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Lublinie, gdzie studiował do czerwca 1936 r.
Pod koniec studiów seminaryjnych tj. 7 marca 1936 r. przystąpił do święceń subdiakonatu, a trzy tygodnie później – 28 marca otrzymał święcenia diakonatu. W dniu 21 kwietnia 1936 r. bp Marian Leon Fulman udzielił mu święceń kapłańskich.
Po uzyskaniu święceń 29 sierpnia 1936 r. Otrzymał nominację na stanowisko prefekta szkół w Szczebrzeszynie ( w szkole powszechnej i gimnazjum ). Równocześnie powołany został na rektora kościoła św. Katarzyny. W nowym miejscu i nieznanym wcześniej środowisku odnalazł się bardzo szybko. Z pełnym zaangażowaniem pełnił swoje zadania edukacyjne w powierzonych mu placówkach.
Od początku dał się również poznać jako aktywny w całokształcie działalności duszpasterskiej i społecznej. W ramach powołanej Akcji Katolickiej z młodzieżą szkolną prowadził szeroką działalność charytatywną i społeczną. Organizował również różnego rodzaju zajęcia kulturalno – oświatowe dla młodzieży w wieku poszkolnym, a także podobne dla dorosłego społeczeństwa. Dzięki temu stał się osobą powszechnie znaną i akceptowaną, cieszącą się dużym autorytetem i uznaniem. Wybuch wojny zastał go w Szczebrzeszynie, a od 1 września 1939 r. na krótko zastępował również proboszcza w parafii Kosobudy.
Już w pierwszych dnia wojny stanął na czele Komitetu Opieki nad Rannymi i organizował pomoc kontuzjowanym żołnierzom polskim, ale także i innym powracającym z rozbitych oddziałów. Od 3 lutego 1940 r. był administratorem parafii Kosobudy. 22 lipca 1940 r. został aresztowany przez Niemców i osadzony w zamojskiej Rotundzie, skąd przewieziono go do więzienia na Zamku w Lublinie. 12 listopada 1940 r. uzyskał zwolnienie z więzienia i powrócił do Szczebrzeszyna. Tutaj przez cały okres okupacji organizował pomoc aresztowanym, prześladowanym i ich rodzinom, a przede wszystkim ludności wysiedlonej z ziem zachodnich włączonych do III Rzeszy. W lipcu 1943r. podczas wielkiej akcji pacyfikacyjno – wysiedleńczej musiał uciekać i ukrywał się w Czernięcinie oraz Turobinie. Po jej zelżeniu powrócił do Szczebrzeszyna i od 6 października 1943 r. pełnił obowiązki duszpasterskie w kościele p. w. św. Leonarda na cmentarzu grzebalnym.
Ks. Franciszek Kapalski był wielce zaangażowanym patriotą, a swoją postawę prezentował w codziennym działaniu. Już podczas dobiegającej kampanii wrześniowej organizował pomoc żołnierzom z rozbitych oddziałów polskich. Później organizował pomoc aresztowanym oraz przebywającym w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Czynnie włączył się też do działalności konspiracyjnej w ramach Armii Krajowej i występował pod pseudonimami: Franek, Franciszek, Czarny.
Współpracował z dyrektorem miejscowego szpitala dr Zygmuntem Klukowskim. Przede wszystkim był kapelanem Zamojskiego Inspektoratu Armii Krajowej. Pełniąc tę funkcję nie ograniczał się do sprawowania celebry podczas mszy św. odprawianych dla żołnierzy podziemia w warunkach polowych. Prowadził z nimi rozmowy i dyskusje, podtrzymywał na duchu, pomagał rozwiązywać osobiste problemy ( czasami załamania ). Był ich autentycznym powiernikiem i przyjacielem, a oni darzyli go pełnym zaufaniem i powszechnym szacunkiem. Za tę jego działalność, po wojnie przez Rząd Polski w Londynie odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami ( 1949 ), czterokrotnie Medalem Wojska ( potwierdzonym w 1970 r. ), Krzyżem Armii Krajowej ( 1987 ). Zarówno w czasie okupacji niemieckiej jak też bezpośrednio po niej, z jego inicjatywy funkcjonowała w Szczebrzeszynie t. zw. Tania kuchnia przeznaczona dla biednych i wysiedlonych. Podjął on również starania o utworzenie sierocińca oraz domu opieki dla dorosłych (bezdomnych ). Te ostatnie inicjatywy nie doczekały się jednak realizacji.
Po zakończeniu działań wojennych i odzyskaniu kościoła parafialnego oraz kościoła p. w. św. Katarzyny z wielką energią i zaangażowaniem przystąpił do pracy duszpasterskiej. Chodziło o wyrównanie zaniedbań okupacyjnych z zakresu ewangelizacji całego społeczeństwa jak też katechizacji dzieci i młodzieży (w czasie wojny faktycznie z przyczyn zupełnie obiektywnych ograniczonych bądź zawieszonych ). Działania te zostały nadzwyczaj wysoko ocenione podczas wizytacji przeprowadzonej przez biskupa Stefana Wyszyńskiego. W efekcie postanowił on przenieść ks. Franciszka Kapalskiego do Lublina. Wierni z miejscowej parafii informację powyższą przyjmowali różnie. Wprawdzie przyznawali, że jest to wyraz uznania i wyróżnienia, ale równocześnie w petycjach prosili o jego pozostawienie w Szczebrzeszynie. Podkreślali, że „ 11 lat spędził on razem z nami, zwłaszcza w latach okupacji – dzięki jego postawie i odwadze jako człowieka i kapłana nie byliśmy sami w tych ciężkich chwilach. Kiedy wyszedłszy z Zamku w Lublinie nie uląkł się niczego i cały czas podtrzymywał naszego ducha. Dla wszystkich miał serce i znając życie każdemu dał to, co najpotrzebniejsze dla duszy i ciała – i za to go wszyscy cenimy”. Biskup lubelski nie przychylił się jednak do tych apeli i 8 czerwca 1947r. zwolnił go z funkcji rektora kościoła św. Katarzyny oraz nauczyciela religii w miejscowych szkołach i równocześnie mianował prokuratorem (kierownikiem ekonomicznym) w Seminarium Duchownym w Lublinie, a także prefektem w Szkole Lubelskiej im. S. Batorego.

Na nowym stanowisku, podobnie jak zawsze wykazał się wielką energią i zaangażowaniem. Pomimo powszechnie znanych trudności gospodarczych tylko jemu znanymi sposobami doprowadził do odbudowy i modernizacji pomieszczeń seminaryjnych, stworzył właściwe warunki wszystkim kandydatom do stanu duchownego. Po 19 latach (8 VI 1947 – 29 XI 1966 r.) poprosił biskupa Piotra Kałwę o przeniesienie go na stanowisko proboszcza parafii w Garbowie, gdzie sprawował tę funkcję do stycznia 1970 r. 22 stycznia tegoż roku otrzymał mianowanie na stanowisko proboszcza parafii św. Michała w Lublinie. Tutaj dzielił swoją działalność – nie zaniedbywał pracy duszpasterskiej, ale był też budowniczym. W ramach tej drugiej doprowadził do wybudowania okazałego domu parafialnego, w którym zamieszkali miejscowi duchowni. Znalazły się w nim również pomieszczenia dydaktyczne oraz takie, gdzie organizowano zajęcia oświatowo – wychowawcze dla dzieci i młodzieży.
W uznaniu zasług dla Kościoła 3 maja 1978 r. mianowany został kanonikiem gremialnym Kapituły Zamojskiej, a 12 maja 1986 r. prałatem tejże Kapituły.
Zmarł 24 grudnia 1995 r. w Lublinie i pochowany został na miejscowym cmentarzu przy ul. Droga Męczenników Majdanka w Lublinie (lokalizacja grobu S2A/1/2)
Artykuł: Prof. dr hab. Jerzy Doroszewski